Ray Bradbury w najnowszym numerze "Coś na Progu" (fragment opowiadania)

Z przyjemnością zapowiadam opowiadanie, mistrza Raya Bradbury'ego, pt. TECHNOKRATA Z KONIECZNOŚCI, które znajdziecie w najnowszym numerze czasopisma "Coś na Progu". Poniżej fragment tekstu w tłumaczeniu Beaty Lewińskiej.

***
– Zawsze chciałem być pisarzem! – poskarżył się Samuel Stern, rzucając swojej żonie ponure spojrzenie. – Ale bałwani z Technatu oczywiście musieli zepsuć mi zabawę.
– Z tego co mówisz, Samuelu – rzekła pani Stern – udało ci się mnie przekonać, że chcesz wrócić do barbarzyństwa panującego w CIEMNYCH LATACH TRZYDZIESTYCH!
– I nie byłby to taki głupi pomysł! – odparł z emfazą. – Przynajmniej miałbym jakiś przyzwoity albo i nawet nieprzyzwoity materiał, o którym mógłbym pisać!
– Co miałeś na myśli przez „nie mogę”? – zapytała, przekrzywiając delikatnie głowę, po czym dodała w zamyśleniu: – Dlaczego nie możesz pisać? Jak na mój gust poczytnych tematów jest na pęczki.
Coś na kształt łzy spłynęło po policzku Samuela.
– Żadnych zbirów, żadnych napadów na bank, żadnych rabunków, żadnych starych, sprawdzonych włamań, żadnych wojen gangów!
Z każdą kolejną „żadną” pozycją na liście jego głos stawał się coraz bardziej płaczliwy.
– Żadnego smutku – niemalże załkał. – Wszyscy są szczęśliwi, zadowoleni. Żadnych wyzysków i ciężkiej pracy. Och, jakże mi tęskno za czasami, gdy masakra w dzielnicy podczas wojny o wpływy zdobywała dla mnie miejsce w nagłówkach!
– Sza! – warknęła Bella. – Znowu piłeś, Samuelu?
Przesłuchiwany czknął wymownie.
– Tak myślałam – skwitowała.
– Musiałem czymś się zająć – usprawiedliwił się. – Oszaleję z braku wątku.
Bella Stern odłożyła robótkę i skierowała swoje kroki na balkon, skąd pięćdziesiąt pięter niżej rozpościerał się senny kanion ulicy Nowojorskiej. Odwróciła się w stronę Sama z nostalgicznym uśmiechem igrającym na ustach.
– Co byś powiedział na historię miłosną?
– CO?! – Samuel zerwał się z krzesła jak oparzony.
– No tak – obstawała przy swoim kobieta. – Ładny romans byłby przyjemną lekturą.
– MIŁOŚĆ – głos Sterna wręcz ociekał sarkazmem. – W dzisiejszych czasach nie mamy przyzwoitej miłości. Mężczyzna nie może poślubić kobiety z przyczyn majątkowych i vice versa. Wszyscy w systemie technokratycznym mają identyczny kredyt zaufania. Żadnych procesów w Reno, alimentów, złamanych obietnic czy pozwów! Wszyscy jak od linijki. Czasy ślubów wyższych sfer czy imprez, na których świętowano czyjeś wyjście z szafy zniknęły bezpowrotnie... Bo wszyscy są równi! Nie mogę napisać felietonu politycznego o łapówkarstwie w sejmie ani o slumsach czy skandalicznych warunkach życia społeczeństwa, biednych, głodujących matkach i ich dzieciach. Wszystko jest w porządku, w porządku, w porządku...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Polecam książki z księgarni Legimi: Brad Stone - "Sklep, w którym kupisz wszystko. Jeff Bezos i era Amazona"

Polecam książki z księgarni Legimi: Arturo Perez-Reverte, "Ostatnia bitwa Templariusza".

Polecam książki z księgarni Legimi: Bożena Fabiani "Gawędy o sztuce" wiek XV-XVI