(Łukasz Śmigiel) Śmiga siedem dni #3
Urwanie głowy w pracy, w domu i w drugiej pracy... Kilka tygodni przepadło, ale już nadrabiam zaległości! Eye of the tiger :-)
Do poczytania:
Stephen
King „Dzieci kukurydzy” (ze zbioru "Nocna zmiana") - Bardzo stare opowiadanie, które w
marcu 1977 roku ukazało się w miesięczniku „Penthouse”.
Polecam zobaczyć także filmowy krótki metraż "Disciples of the Crow" oraz pełnowymiarową, kinową
adaptację z 1984 z Lindą Hamilton w jednej z głównych ról
(warto porównać sobie rozwiązania fabularne we wszystkich trzech
wersjach tej samej historii). W opowiadaniu King w niezwykle sugestywny sposób, choć prostymi chwytami, stopniowo buduje napięcie. Zaczyna się od
trzęsienia ziemi – pod koła samochodu, którym jedzie skłócone
małżeństwo, wpada chłopiec wybiegający z pola kukurydzy. Później
następuje spowolnienie akcji i razem z bohaterami poznajemy
szczegóły intrygi, a wszystko tylko po to, aby w finale King
przywalił nam jeszcze mocniej. Na dodatek jest to
stuprocentowy horror z elementami fantastycznymi (coś, co uwielbiam,
czyli mamy starego, dobrego potwora). W tekście nie ma ani jednego
niepotrzebnego wątku, a w czasie lektury czuć specyficzny entuzjazm
autora, typowy dla młodego pisarza grozy, który cieszy się jak
dziecko z możliwości opisania każdej przepełnionej brutalnością sceny.
Do oglądania:
„Oni”
- młodzieżowy horror SF, który po prostu nie mógł być słaby.
Za scenariusz odpowiada Kevin Williamson („Krzyk” 1 i 2). Z
początku jego historią o szkole opanowanej przez kosmitów nikt się
nie interesował, ale po sukcesie pierwszego „Krzyku” producenci
nagle zmienili zdanie. Williamson miał reżyserować, ale odmówił,
w związku z czym do współpracy zaproszono Roberta Rodrigueza. Zdolny scenarzysta, młody, pomysłowy reżyser i świetni
aktorzy – Robert Patrick, Salma Hayek, Famke Janssen, Josh
Hartnett, Elijah Wood, a nawet Usher, to mieszanka wybuchowa. Fajne
fabularne twisty, mnóstwo pulpy i umiejętne mieszanie horroru z
komedią są esencją „The Faculty”. Film wszedł na ekrany w
1998 roku i niektóre efekty nieco się postarzały, ale całość
wciąż ogląda się bardzo dobrze. Gościnnie w kilku scenach
pojawia się siostra Rodrigueza (ciekawe, czy ją rozpoznacie) oraz
Harry Knowles, słynny założyciel serwisu Ain't It Cool News.
Dorzućcie do tego Famke Janssen, która ze skromnej nauczycielki
zmienia się w wyuzdaną panią profesor i wyjątkowo zacnie
zaprojektowanego potwora w klimatach mocno lovecraftowych. Piwo,
orzeszki i oglądamy.
Do posłuchania:
Eliane Elias „I Thought About You (A Tribute To Chet Baker)” - Przyznam bez bicia, że sięgnąłem po tę płytę ze względu na apetyczną... okładkę. Pomyślałem sobie, że ta pani chce zdjęciem na front cover wyraźnie utrzeć nosa Dianie Krall, ale do diabła ze zdjęciem.. Ten album powala od pierwszej minuty – po pierwsze umiejętnościami gry śpiewającej pianistki, a po drugie jej niesamowicie ciepłym, głębokim, a jednak seksownie kobiecym głosem (Eliane Elias pochodzi z Brazylii, a od jej akcentu ciary chodzą po plecach). Jej mąż, słynny perkusista Marivaldo dos Santos, zaprosił do nagrań znakomitych muzyków – Randy Brecker na trąbce, czy Oscar Castro-Neves na gitarze, to czysta poezja. Jazz przeplata się tutaj z bossa novą, a nad wszystkim czuwa duch Cheta Bakera, bo całość to głęboki ukłon dla jego talentu. I jeszcze jedno, słuchając tej płyty ani przez chwilę nie mamy wrażenia, że jest to superprodukcja Diany Krall, zamiast tego czujemy niezwykłą lekkość, zupełnie jakby nagrania dokonała za jednym zamachem zgromadzona w salonie grupa przyjaciół. I wcale bym się nie zdziwił, gdyby tak było w istocie.
I na koniec, jak zwykle - impuls do poruszania się. Nie ma to jak drążek na zimę. Jeden bajer, a potrafi czynić cuda. Nie trzeba nawet wkręcać śrubek, dostępne są modele do powieszenia na framudze drzwi. Żadne moje zachęty nie przekonają Was jednak do ćwiczenia na drążku lepiej, do filmiku z trenerką, którą zna się na rzeczy:
Komentarze
Prześlij komentarz