Recenzja komiksu "Tequila: Władca marionetek" w serwisie POLTER.PL


(...) Wraz z rozwojem historii zmienia się sceneria. Kolejne plansze koncentrują się bowiem na rajskiej krainie Eden, której święty rodowód jest z gruntu oczywisty. To właśnie w niej grupa śmiałków z Tequilą na czele musi odzyskać potężny artefakt przeznaczony do zachowania bądź zburzenia równowagi na świecie. Istny Święty Grall będący motorem napędowym fabuły.

Biblijnych, a może szerzej: mitologicznych, folklorowych i religijnych akcentów, jest zresztą więcej. Jeden z głównych bohaterów nosi imię Adamah, w języku hebrajskim oznaczające "ziemię", względnie "uprawę". Amatullah, piękna żołnierka, odsyła nas z kolei od tradycji islamu, gdyż jej przydomek oznacza "służącą Allahowi". Drużynę dopełnia Black Jack, potężny murzyn-albinos, którego charakter i postura są żywcem wyjęte z kina akcji lat 80., a także czcigodny mistrz-samuraj, nawiązujący swoją osobą do japońskiego folkloru i kodeksów honorowych...
 (CZYTAJ CAŁOŚĆ)






Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Spotkanie i rozmowa z Jackiem Inglotem w Dolnośląskim Centrum Filmowym

Codzienne opowiadanie: Neil Gaiman "Morderstwa i tajemnice" (zbiór "Dym i lustra")

Czasopismo "Coś na Progu" #10/ SPIS TREŚCI I OKŁADKA